Hej moi drodzy ♥ Tak sobie leżę i myślę jak bardzo nie chce mi się jutrzejszego poniedziałku. Czuję, że jestem jeszcze zmęczona po wczorajszej osiemnastce mojej koleżanki (która swoją drogą była świetna i nie miałabym nic przeciwko małej powtórce ♥).
Na zdjęciach mam na sobie pastelową bluzę, która przyszła mi jakiś czas temu z romwe.com. Od wewnątrz ma mega miły polarek, więc idealnie nadaje się dla takiego zmarźlucha jakim jestem ja. Poza tym zawsze mam ten problem, że kiedy na zewnątrz jest niska temperatura, w moim pokoju jest dużo zimniej podczas gdy w reszcie mojego domu jest upał haha (uroki mieszkania na poddaszu if you know what i mean). Dlatego cieszę się, że moja kolekcja ciepłych ubrań się powiększa.
BLUZA-KLIK (będzie mi bardzo miło jeśli klikniesz ♥)
Teraz mój kochany tatuś zrobił gofry na kolację, więc wyszło na to, że mój weekend mogę nazwać #cheatweekend. Ale czasem nie zaszkodzi prawda?
Tak przy okazji od pewnego czasu jestem w składzie snapbloggers (klik tu blog), więc można dodawać na snapie @snapbloggers, jeśli ktoś jest ciekawy i chce poznać mnie bliżej, mój dzień to czwartek, więc zapraszam ♥